W poprzek epok i stylów

2

Istnieje pogląd, że muzyk wykonujący repertuar przedklasyczny lepiej dogada się z muzykiem grającym repertuar współczesny niż klasyczno-romantyczny, czyli filharmoniczny. Muzyka dawna i współczesna mają dziś odrębne obiegi z własnymi zespołami, festiwalami, własną publicznością i – co konstytuuje tę odrębność – całkowicie inną techniką i estetyką gry.

Że muzyka dawna i współczesna mogą się spotkać i że z tego spotkania potrafi wyjść coś interesującego, przypomniał występ austriackiego zespołu airborne extended w składzie: klawesyn (Sonja Leipold), flety proste/flet Paetzolda (Caroline Mayrhofer), flety poprzeczne (Doris Nicoletti) i harfa (Tina Žerdin), który wystąpił w marcu w radiowym Studiu im. Władysława Szpilmana w Warszawie. Koncert organizowało Austriackie Forum Kultury we współpracy z Polskim Radiem.

W programie koncertu znalazły się wyłącznie utwory współczesnych kompozytorów, w tym autorstwa Grzegorza Pieńka i Tomasza Skweresa – dwóch Polaków rezydujących na stałe Austrii. Większość utworów powstała nie dawniej niż cztery lata temu. Wyjątkiem był utwór Seascape z 1992 roku zmarłego w 2004 roku włoskiego kompozytora Fausta Romitellego.

Wszystkie utwory czerpały z zasobu nowoczesnych środków dźwiękowych, przy czym charakterystyczna barwa i cicha dynamika instrumentów dawnych, takich jak klawesyn czy flet prosty, nadawały im specyficznej, niepowtarzalnej aury.

Wprost do owej aury odniósł się Tomasz Skweres w utworze Maledictio (Klątwa), nadając mu charakter archaicznego, magicznego rytuału. Kapryśna, poszarpana narracja muzyki, w której poszczególne instrumenty wiodły swe niezależne monologi, intrygowała tajemniczą, nieuchwytną logiką.

Tomasz Skweres, urodzony w 1984 roku w Warszawie, w wieku trzynastu lat wyjechał do Austrii, gdzie kształcił się na Wiedeńskim Uniwersytecie Muzycznym w dziedzinie kompozycji (m.in. u Chayi Czernowin) i gry na wiolonczeli. Zdobył wiele nagród i wyróżnień, mimo to w Polsce znany jest przede wszystkim jako brat Piotra, również wiolonczelisty, członka cenionego kwartetu Apollon Musagète. Kompozycja Maledictio mogła być zachętą do bliższego poznania twórczości Tomasza Skweresa.

Kompozycja ta zabrzmiała na zakończenie koncertu, który otworzył utwór drugiego Polaka, urodzonego w 1982 roku w Kamieniu Pomorskim Grzegorza Pieńka, absolwenta poznańskiej Akademii Muzycznej w klasie kompozycji Lidii Zielińskiej, który do Wiednia udał się na studia podyplomowe. Jego inspirowany surrealizmem utwór Floating Island miał w Warszawie swoją premierę, która potwierdziła, że także ten kompozytor świetnie sobie radzi. Ulotną naturę wizji sennych Pieniek oddał sugestywnie za pomocą mikrotonowości: na potrzeby utworu przestrojone zostały harfa i klawesyn. Wartki potok dźwięków klawesynu przeciwstawiał się subtelnym barwom fletów, które nadawały muzyce także nieco impresjonistycznego odcienia.

W dalszej kolejności zespół z Wiednia wykonał kompozycję The difficulty of crossing a field na klawesyn preparowany, flet Paetzolda i poprzeczny flet basowy z 2016 roku autorstwa Alexandra Kaisera, kompozytora urodzonego w 1985 roku we Włoszech, a wykształconego i mieszkającego w Wiedniu. Drapieżna kompozycja wyróżniała się bogactwem wyszukanych dźwięków i próbą odejścia od owego archaicznego „dawnego” brzmienia zespołu. Spreparowany klawesyn i mocno zaszumiane, przeważnie niskie dźwięki fletów tworzyły gęstą tkankę muzyki.

Flet Paetzolda – nowy, zbudowany w latach 70. XX wieku przez Joachima Paetzolda instrument rozpowszechnił się w muzyce współczesnej jak żaden inny. Charakterystyczne „toporne”, kwadratowe wielkie drewniane pudło rezonansowe pozwala wydobywać dźwięki nieco egzotyczne, przypominające brzmieniem australijskie didgeridoo. Na flet Paetzolda solo swój utwór Seascapes skomponował Fausto Romitelli. Kompozycja została efektownie zagrana przez Caroline Mayrhofer, która podkreśliła kontrasty barwowe i dynamiczne, różnicując dźwięki zadęte, szumowe i alikwotowe, których w utworze Romitellego jest mnóstwo. Tytuł odsyła do szumu morza – wystarczyła odrobina wyobraźni, by w tej niezwykle plastycznej muzyce usłyszeć nie tylko fale uderzające o skały, ale także sygnał statku.

Do wyobraźni słuchacza odwoływał się również Eduard Demetz w swej kompozycji Nordpol und Ostpol z 2017 roku, przeznaczonej na klawesyn, flety poprzeczne, harfę i flet prosty. Urodzony we włoskim Bolzano sześćdziesięcioletni kompozytor stworzył plastyczną muzyczną metaforę nieistniejącego bieguna wschodniego.

W programie koncertu znalazł się jeszcze utwór Noisy Pearls Elizabeth Harnik. Przeznaczony na klawesyn solo i skomponowany w latach 2014 i 2016, okazał się fajerwerkiem. Uporczywe repetycje klawesynu na zmianę z klasterami podbitymi dodatkowo stuknięciami w pudło rezonansowe instrumentu pokazały temperament kompozytorki urodzonej w 1970 roku w Grazu, działającej także jako pianistka i śpiewaczka, m.in. na scenie muzyki improwizowanej. Sonja Leipold, wykonawczyni Noisy Pearls, dołożyła od siebie sporo energii, grając utwór Harnik z rockową niemal drapieżnością.

Warszawski koncert zespołu airborne extended, który przypadł bezpośrednio po koncercie grupy na Poznańskiej Wiośnie Muzycznej, był ciekawym spotkaniem z tym zespołem. Program ułożony z utworów na równie dobrym poziomie, ponadto zróżnicowany pod kątem obsady (od utworów solowych przez trio aż po wszystkie cztery instrumenty), pozostawił dobre wrażenie. Bohaterkami wieczoru były niewątpliwie cztery charyzmatyczne i perfekcyjne artystki.

Airborne extended powstał w 2013 roku jako kontynuacja zespołu airborne. W latach 2017 i 2018 w ramach projektu Międzynarodowego Towarzystwa Muzyki Współczesnej oraz programu New Austrian Sound of Music, zespół wykonuje utwory napisane specjalnie dla niego. Są wśród nich kompozycje wszystkich znanych twórców austriackich, w tym Bernharda Langa, Wolfganga Mitterera, Clemensa Gadenstättera czy młodszego Matthiasa Kranebittera.

To nie jedyny projekt łączący dawne instrumentarium i nowoczesną muzykę. Cztery lata temu „Warszawską Jesień” rozpoczął wspólny koncert zespołu muzyki dawnej Arte dei Suonatori i zespołu muzyki współczesnej musikFabrik. Wykonany został m.in. utwór Semplice Martina Smolki, napisany na taką właśnie podwójną obsadę. Od lat muzyką współczesną zajmuje się klawesynistka Gośka Isphording – solo i w duetach: z Caroline Bäter grającą na fletach prostych jako The Roentgen Connection oraz z Karin Preslmayr grającą na violi da gamba. Na orkiestrę barokową swój utwór Imprint skomponował Michel van der Aa. Utwór znalazł się na płycie wydanej w 2007 roku przez Harmonia Mundi, a zatytułowanej About Baroque i zawierającej włącznie kompozycje powstałe współcześnie dla Freiburger Barockorchester, także m.in. Rebecki Saunders (rubicare).

Z pewnością to nie pierwszy i nie ostatni koncert w poprzek epok i stylów. Koncepcja łączenia brzmienia barokowego i współczesnego wydaje się na tyle interesująca dla słuchaczy i inspirująca dla kompozytorów oraz wykonawców, że z pewnością jeszcze usłyszymy o airborne extended.

Źródło: „Odra” 5/2018

Dodaj komentarz